Про мене

А також – полонофіл, юдофіл, германофіл, панхорватист.
Галицький націоналіст
зі схильністю до українофобії.
Деталей вам краще не знати.
12:09, 27/09/18. Тексти / ЗМІ / PL
OBUDZONY BARBARZYŃCA
Biedni rewolucjoniści z Majdana. Potrafią własna odwagą i krwią wytworzyć i rozpowszechnić na cały świat fascynujący obraz romantycznego bohatera, walczącego o wartości, ale nie są w stanie utrzymać na dłuższą metę etosu Majdanu. Wciąż same rozczarowania i porażki.
Rewolucja Godności nie potrafiła przyczynić się do triumfu ludzi godnych w tym kraju. Korupcja i złodziejstwo, afery i marnotrawstwo, ciemnota i brak kultury, prostactwo i pospolite chamstwo - nadal górą, jak zawsze. I tu nie chodzi tylko o tych „na górze”.
To że oni kradną, malwersują, marnotrawią – to jasne. Tu rzecz o tak zwanym prostym człowieku, tym „od dołu”. Majdan zniszczył atrapę państwa i to, o czym wiedziały elity, stało się widoczne i dla prostych ludzi – że państwa niema. Natomiast terytoria zarządzają klany oligarchiczne, gangi mafijne, bandy przestępcze, bataljony ochotnicze, grupy podejżanych wolontariuszy i zrzeszenia zaangażowanych aktywistów. Ale państwa niema, nie funkcionuje. I co?
Aż dziw, z jakim zawzięciem ten postmajdanowy homo ukrainikus niszczy własny kraj. Mityczna kraina Hucułów już prawie nie istnieje: lasy rąbią z takim entuzjazmem, że nie było tego za żadnych poprzednich władz. Karpaty faktycznie są łyse. Owcy i krowy trzymać się nie opłaca. Więc Hucuły szukają szczęścia daleko od domu. Wielu z nich wkońcu nie wraca.
Nie da się ocalić też bajkowej dziewiczej jeszcze doniedawna natury Polesia. A wszystko przez „gorączkę bursztynową”, która w ciągu ostatniego roku siągnęła niewyobrażalnych zakresów. Tysiące szukaczy „słonecznego kamienia” zostawiają po sobie prawdziwy krajobraz po bitwie: powalone i wypalone drzewa, wyrwy w ziemi, przypominające liczne i makabryczne kratery na Merkuriuszu. Leszy i Rusałka dawno stąd uciekły. Teraz tam „Bursztynowa republika ludowa”, zakres niezależności której od Kijowa niczym nie ustępuje samozwańczym ludowym republikom Doniecka i Ługańska.
W miastach sytuacja jest nie lepsza. Zwłaszcza w tych, które cenimy i lubimy – odziedziczonych nami po starym Cesarstwie i drugiej Rzeczy Pospolitej. Nadbudowy i przebudowy starych kamienic; przebijanie dziur wejściowych w secesyjnych fasadach; wymiana autentycznych elementów dekoracyjnych na nowe, głównie z tworzywa sztucznego; przefarbowywanie części domów w różne lubiane przez wieśniaków infantylne kolory – różowe, sałatowe i inne, za przeproszeniem, sraczkoburaczkowe – to dziś norma. Współcześni menadżerowie postmajdanowej rzeczywistości nie znają kultury, nie mają wstydu, utracili strach. I żadne UNESCO czy UE nie mogą powstrzymać ich pazernej żądzy wzbogacania się. Tym bardziej, iż państwa niema.
Wynik smutny. Polskiego Lwowa uratować się nieda. Niestety. Sorry, drodzy bracia i siostry. Jak słusznie zauważył znajomy artysta-plastyk: „nie w te ręce trafiło miasto”. Ale nie tylko polskiego, a takze zydowskiego, austriackiego i – o ironio - ruskiego. Co im Polacy, Zydzi czy Austrijacy? Przeciez to byli okupanci. Rusinów już dawno niema. Teraz Ukrainiec tu rządzi.
Szkoda. Majdany, burząc mury reżimów, myślały, iż za nimi męczy się poniewolony pięknoduchi godny człowiek – wykształcony i uczciwy, cywilizowany i odpowiedzialny, Europejczyk i Chrześcijanin. A okazało się, iż obudziły i wyzwoliły nowego barbarzyńce, zrodzonego od postsowietskiego ojca i postbizantyjskiej matki. Barbarzyńcę, który pędzi do bogatej wylizanej Europy, niszcząc wszystko na swojej drodze.
Biedni-biedni ofiary Majdanów.
- FaceBook коментарі